Rozmowa z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim o tym, co się udało w mijającym roku, i o wyzwaniach na 2020 r.
Jaki był mijający rok? Czy był trudny?
Jacek Majchrowski: Każdy rok jest ciężki na swój sposób. Mijający też nie był lekki, ale udało nam się zrobić to, co sobie wcześniej założyliśmy. Oczywiście są pewne sprawy, których nie udało się zrealizować zgodnie z pierwotnie założonym harmonogramem, ze względów niekoniecznie leżących po stronie miasta.
Co było największym sukcesem?
Było kilka spraw, które można uznać za sukces. Choćby przebudowa ul. Królewskiej, Podchorążych, Bronowickiej i linii tramwajowej do Bronowic. Dużą rolę miasto odgrywa przy realizacji prac budowlanych w instytucjach kultury: Muzeum Krakowa, Muzeum Fotografii, Teatru KTO czy przy zakończonym remoncie Teatru Groteska.
Co będzie największym wyzwaniem w 2020 r.?
W przyszłym roku największym wyzwaniem będą inwestycje miejskie. Mamy przed sobą kilka inwestycji, których realizacja się wydłużyła. Są to np. kolejny etap przebudowy ul. Igołomskiej, rozpoczęcie rozbudowy al. 29 Listopada czy budowa linii tramwajowej z Krowodrzy Górki do Górki Narodowej.
W przypadku tak dużych przedsięwzięć w grę wchodzi dużo czynników – np. przy pozwoleniach na budowę ZRID jest ok. 5 tys. osób (sąsiadujących z realizowaną inwestycją – przyp. red.), do których trzeba wysłać pismo (z powiadomieniem o zamiarze rozpoczęcia prac budowlanych – przyp. red.), którzy muszą wyrazić zgodę. Przy tak wielu podmiotach zawsze znajdzie się kilkanaście osób, które będą protestowały, co później skutkuje wydłużeniem prac.
Czego możemy życzyć miastu na przyszły rok?
Przede wszystkim stabilizacji. Chcę, by nie było rewolucyjnych działań, tylko ewolucyjne. Ważne, by wszystko odbywało się spokojnie, żeby miasto normalnie się rozwijało.