Od dziś kierowcy samochodów ciężarowych, którzy wjadą do Krakowa, mogą zostać poproszeni o zważenie pojazdu na specjalnie przystosowanej do tego wadze. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu wyposażył się w cztery specjalistyczne wagi przystosowane do tego celu.

Nowo otwarty punkt pomiarowy przy ul. Ks. Józefa jest pierwszym, który znajduje się na terenie Krakowa. – Od teraz nieuczciwi kierowcy, którzy przejeżdżają przez miasto przeciążonymi samochodami nie będą dewastować krakowskich dróg – zapowiada Andrzej Olewicz, zastępca dyrektora ZIKiT.- W przyszłości podobna stacja pomiarów może zostać usytuowana w okolicach ul. Igołomskiej – dodaje.

Wszyscy, którzy będą poruszać się niezgodnie z przepisami, zostaną obciążeni wysokimi karami. Dochód z nich wpłynie do budżetu gminy i zostanie przekazany na remonty dróg w mieście. – Stacja w Krakowie pozwoli nam na to, by przedsiębiorcy bez dodatkowych kosztów mogli zweryfikować masę pojazdów. Do tej pory kierowcy musieli przejeżdżać na długich dystansach do najbliższych stacji, które znajdowały się w okolicach Krakowa – mówi Paweł Kucharczyk, małopolski inspektor transportu drogowego.

ZIKiT posiada obecnie cztery wagi ze specjalnym osprzętem komputerowym, przeznaczone do ważenia samochodów ciężarowych. Zostały one przekazane Inspekcji Transportu Drogowego, która będzie wykonywać pomiary na zlecenie Zarządu.

– Podczas ważenia pojazd najeżdża każdą osią na poszczególne wagi i tak mierzony jest jego ciężar. Wszystko zależy od kategorii pojazdu, jednak przeciętny tir może ważyć 40 ton (razem z ładunkiem). Zdarzają się przeładowania o 10, a nawet 20 ton. Te pojazdy bardzo niszczą krakowskie drogi – mówi Paweł Kucharczyk. Kierowcom, którzy przekroczą dopuszczalny tonaż pojazdów grozi kara od 500 złotych do nawet 15 tys. złotych.

Według danych Instytutu Badawczego Dróg i Mostów co trzecia ciężarówka poruszająca się po polskich drogach jest przeciążona. Przejazd jednego samochodu ciężarowego o nacisku 20 ton na oś zużywa nawierzchnię w takim samym stopniu, co przejazd 2,5 miliona samochodów osobowych. W praktyce oznacza to, że drogi często wymagają remontu już po 3 latach użytkowania.