Lajkonik… symbol Krakowa, postrach Tatarów i mistrz pochodów… postanowił w końcu zrobić sobie urlop! Po setkach lat pochodów, tańców i pozowania do zdjęć, wziął sprawy w swoje ręce – a raczej wodze – i ruszył na wakacje. Skąd? Z oczywistego miejsca – z krakowskiego lotniska! Z prawdziwą walizką, z obowiązkową buławą w ręku i uśmiechem, który zna cała Polska, przeszedł odprawę. A potem? Kto go tam wie – może Majorka, może Zakynthos, a może po prostu szuka nowej publiczności do swoich harców. Jedno jest pewne – Lajkonik leci na zasłużone wakacje!